ubrani w błękit nieba
zastygliśmy w bezruchu
zdziwieni
żeśmy jeszcze ponętni
choć wiatrem czasu wysmagani
ukryci pod powiekami
z długim bagażem wzruszeń
jeszcze tak piękni i siebie warci
piszemy na piasku modlitwę jutra
gdyby tak jeszcze możliwe było
kochać tak siebie wzajemnie
i nie mieć żalu nie szukać podziału
nie wątpić w człowieka
być ciągłym dotykiem błękitu nieba
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Niezwykły klimat wiersza spowity subtelnością słów i wrażliwością ducha,..*))Słonecznego weekendu*Szczęść Boże*))
OdpowiedzUsuń