jestem przestrzenią
obrazem pełnym barwnych kolaży
zgiełku ucieczki z góry oliwnej
brzemiennej ciszy przed zmartwychwstaniem
jestem w ciemności
wypatrywaniem kawałka światła
gdzie mógłbym spotkać cień księdza jana
dotknąć śpiewaka i jego żonę
jestem biedakiem
nic nie posiadam na własność trwania
nie wiem gdzie mieszkać jak szukać pracy
piszę te wiersze i nic nie znaczę
jestem dłużnikiem
zwykłej mądrości przyjętej z nieba
dotyku dłoni słowa nadziei
w drodze do emaus
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz