w przestrzeni dwóch wyciągniętych dłoni
spożywamy wspólny chleb przywiązania
do wiary która przemaga starego człowieka
do prawdy dobrych postanowień
do słów modlitwy przy porannej zorzy
naszych codziennych narodzin
pomiędzy otwartymi dłońmi
upływa linia naszych przeżyć
uciekają ślady dorastających dzieci
gasną światła przykurczonych rodziców
odchodzą ci których nie znamy
przychodzą ci których wzruszymy
rodzi się miłość
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz